Marzenia o szczęśliwym związku nie zawsze kończą się w chwili, kiedy prawda o partnerze okazuje się zupełnie inna niż zapowiadał początek znajomości. Wiele osób trwa w związku, który doświadcza permanentnego kryzysu przez wiele miesięcy, a nawet lat. Jak to jest żyć na krawędzi marzeń, relacji, wierności, szczęścia?
Monika poznała Jerzego na wakacjach. Lecieli tym samym samolotem i zdążyli się zaprzyjaźnić jeszcze na lotnisku. Jerzy był spełnieniem marzeń Moniki – silny, wysportowany, z czarującym uśmiechem, wrażliwy. Znajomość rozpoczęła się w cudownych okolicznościach egzotycznej natury, w której uczucia kwitły namiętnie. Choć Monice długo trudno było w to uwierzyć- marzenia o byciu kobietą tak wyjątkowego mężczyzny zaczynały się spełniać. Po powrocie do Polski nadal spędzali ze sobą prawie każdą wolną chwilę. Szanowali swoją przestrzeń jednak byli bardzo blisko. Na tyle blisko, aby po niespełna roku od pierwszej wakacyjnej randki w samolocie pobrać się. Przez wiele miesięcy życie Jerzego i Moniki układało się dokładnie tak, jak sobie wymarzyli. Niekiedy mieli wrażenie, ze ich urlop na ciepłych wyspach nadal trwa. Monika myślała o dziecku, jednak nie odczuwała potrzeby prowadzenia poważnych rozmów na ten temat. Czuła, że jest dobrze tak, „jak jest teraz”.
Zbliżanie się do krawędzi
W bliżej nieokreślonym momencie w życie naszej romantycznej pary wkradła się świadomość, że każde z nich coraz częściej spędza czas na innego rodzaju aktywnościach. Jerzy chodził na siłownię, a Monika wolała obejrzeć film. Podczas gdy Monika wracała zmęczona do domu i marzyła o popołudniowej drzemce, książce lub kąpieli, Jerzy spędzał coraz więcej czasu w pracy i wracał późno do domu. Coraz rzadziej się kochali, zbliżali do siebie, rozmawiali. W końcu łączyło ich głównie narzekanie na siebie nawzajem i nieustanne pretensje o to, że żadne z nich „nie już tym, kim było, kiedy się poznali”.
Choć zarówno Jerzy jak i Monika odczuwali dyskomfort z powodu zmiany codziennych zwyczajów, które dotychczas umacniały ich relację i uczucie, żadne z nich nie przerwało tego niszczącego procesu. Nikt nie postawił granicy, nie spojrzał na rzeczywisty obraz sytuacji, zamiast trzymać się wyobrażeń o pięknym, niegdyś narysowanym szkicu idealnego związku.
Niektórzy trwają w związku zmierzającym do nikąd przez wiele lat. Mają swój powód, niezależny od obiektywnego obrazu sytuacji czy rzeczywistych cech partnera. Niektóre kobiety mają tak silne pragnienie zbudowania życia z silnym, wyjątkowym w ich wyobrażeniu mężczyzną, że idealizuje sytuacje w której żyje pozwalając by stopniowo przekraczane były granice jej wytrzymałości. Niekiedy wynika to z chęci wskrzeszenia obrazu kochającego ojca zauroczonego swoją córeczką. Wówczas chęć przeżywania tego doświadczenia popycha kobietę w ramiona mężczyzny, który miałby ożywić te doświadczenia. Być może mężczyzna wiąże się z kobietą chłodną emocjonalnie i nie wrażliwa na jego potrzeby bo podświadomie dąży do akceptacji przez kobietę reprezentującą obraz jego wymagającej matki.
Współodpowiedzialność za zmianę
Ważne jest zrozumienie, że jesteśmy współodpowiedzialni za zmianę w partnerze bo kobieta i mężczyzna w relacji nawzajem na siebie wpływają. Nie chodzi o poczucie winy za wybory czy decyzje partnera. Jednak często będąc świadomi tego, co się dzieje pozostajemy bierni i nie reagujemy. Miłość wymaga nieustannych starań. Nawet w przypadku tak „doskonałej” relacji, jak Moniki i Jerzego uczucie może ulec zniszczeniu jeśli nie będzie pielęgnowane. Wbrew pozorom to te najbardziej błahe sprawy codzienności mogą decydować o erozji uczucia. Jeśli zaczynają nas bardziej drażnić takie drobiazgi jak grzywka naszego partnera, biżuteria partnerki, a nie mamy mocnych atutów, które nam imponują i wzbudzają nasz szacunek w partnerze – możemy długo stąpać po krawędzi do chwili, gdy wytrzymałość jednego z partnerów zostanie przekroczona. Kiedy koncentrujemy się wyłącznie na tym, co nam przeszkadza, zaczynamy oddalać się od siebie emocjonalnie i fizycznie, spędzając ze sobą coraz mniej czasu. Nie reagujemy na przekraczanie naszych granic bo nie chcemy uświadamiać sobie jak bardzo oddaliliśmy się od cudownej bliskości, która nas kiedyś łączyła. Przez to stajemy coraz bliżej krawędzi, niejednokrotnie nieświadomie ją przekraczając.
Monika zaczęła zamykać się w świecie literatury fantastycznej, rzadko wychodziła z domu, przestała o siebie dbać. Jerzy bywał coraz częściej na siłowni i więcej czasu spędzał w pracy, gdzie poznał dziewczynę zachwyconą jego umięśnionym ciałem i tajemniczym charakterem. Po kilku tygodniach znajomości Jerzy i nowa znajoma z pracy znaleźli się w sytuacji, w której jedna decyzja mogła zadecydować o przekroczeniu krawędzi, po której stąpał od lat. Bliskie spotkanie z piękną koleżanką mogło odmienić los wszystkich trojga bohaterów. Jerzy jednak spojrzał niczym w kalejdoskopie na historię swojego związku.
Powrót do źródła głębokiego uczucia
Jerzy zakończył spotkanie i wrócił do domu. Wykupił bilety na wyspy, na których poznał się z Moniką. Po raz pierwszy od kilku lat porozmawiali ze sobą otwarcie i szczerze. Znaleźli wiele pozytywnych obrazów swojej osoby odkryli zupełnie nowe obszary wspólnego spędzania czasu i odkrywania siebie w nowej przestrzeni porozumienia. Oboje zaczęli pracować nad sobą i spędzać ze sobą więcej czasu na zajęciach, które jeszcze kilka miesięcy temu lubili razem realizować. W oczekiwaniu na kolejny wspólny lot uczą się patrzeć na siebie tym samym spojrzeniem, co kiedyś, choć są teraz nowymi ludźmi. Ludźmi, którzy powracają znad krawędzi.
Pomagam parom przybliżyć się do uczucia, które ich połączyło, nawet jeśli znajdują się na krawędzi związku. Kryzysy mogą być źródłem ważnych informacji i wzmocnić związek, jeśli podejdziemy do nich w sposób mądry i otworzymy się na nowe rozwiązania. Opowiedz o swoim problemie lub podziel się swoją refleksją
5 thoughts to “Na krawędzi związku”
Zgadzam się po każdym kryzysie, związek jest mocniejszy, to jest ta przysłowiowa beczka soli która trzeba zjeść wspólnie by stać się idealną parą.
Piękny tekst. Przypomina mi to moją relację z wcześniejszym partnerem. Jednak nie potrafiliśmy się porozumieć i rozstaliśmy się. Teraz staram nie popełniać tych samych błędów.
Hapy ending 😉 Związki to ciężka praca i to się nigdy nie zmieni.
Bardzo ważny, choć trudny temat.
Relacje dwojga ludzi to zawsze temat trudny i skomplikowany.